A teraz to samo okiem aparatu fotograficznego

(czyli dla wszystkich którzy gorzej radzą sobie z literkami, ale dobrze z obrazkami)
Coś dla ludzi o mocnych nerwach, otwarte złamanie stopki bocznej....

Volkan i Tls spoglądają na ranę z dystansu - widok krwi źle na nich działa

I już jesteśmy u celu....

Oczywiście reszta wycieczki też jest


Choć wyraźnie marudzą na parkingu


Wejście do zamku - warto zwrócić uwagę na zabytkowy napis "KEBAB", niestety nie jest wyjaśnione znaczenie tej inskrypcji


"Poprosimy pięć nienormalnych"

Na miejscu również zabytkowe stroje motocyklowe


Jak widać wyprawa odbyła się z narażeniem życia....

Działa obronne są wycelowane nieco nieprecyzyjnie...

I wreszcie wchodzimy do zamku

Zamek już trochę tu stoi...

Przestronna brama

Wkraczamy na dziedziniec zamkowy

Okien faktycznie jest tu sporo



Odnajdujemy stoły przygotowane do biesiady - niestety nic nam nie podano


Korytarz na pięterko

Dziewczyny nie mogą się zdecydować które miejsca przy stole zająć


Krótka narada i odczyt materiałów naukowych

I ruszamy zwiedzać

Znaleźliśmy zabytkową szczoteczkę do zębów....

"...ale tu zabytkowo...."

Rzut oka przez okno

i kolejne z 365...


Zejście na niższy poziom

Kolejna wielka sala

Tymczasem Volkan kradnie motocykl....

"Jakiś facet kradnie motocykle!!!"

Widać to nawet przez okno

No może akurat nie przez to


Volkan zdążył się zamaskować...

A my kontynuujemy eksplorację


"... i gdzie teraz?"




Tą drogą tu przybyliśmy

Gdzieś tu była stajnia w której konie miły kryształowe lustra...

Tu prawdopodobnie był kominek

Volkan zatrzymuje się aby zrobić zdjęcie z dystansu

I po chwili śmiga w kierunku domu



"Ooooooo"





"..daleko jeszcze?"





Za oknem zabytkowe krowy....








Widok z okna potrafi być zaskakujący



Zabytkowe inskrypcje na murach...

Chyba już tu byliśmy...

Motocykle na pewno jeszcze stoją...



Udajemy się w bardziej mroczne rejony zamku...


Tls jako pierwszy przechodzi na ciemną stronę...

Która wcale nie jest taka ciemna....

Dziewczyny również pogrążają się w ciemności...

Chwilowo wychodzimy na zewnątrz

Tu można było trzymać motocykl


i znów okrzyki zachwytu



Zabytkowy parkiecik - całkiem dobrze się trzyma


A miało być 3 metry od murów...


Ciemny i długi korytarz...


Niespodziewanie odnajdujemy posąg rycerza, niestety okazał się błędny


Umek zagląda nieśmiałe...

Pszczółce zdecydowanie brakuje jednego czułka (czy innego odnóża) - do trzymania kasku



Pszczółka udaje, że będzie robić zdjęcia

A tymczasem pisze SMSy....

I zasłania widok przez okno

A właściwie widok na wiele innych okien...

Kolejny korytarz

I znów ten brak czułka...



Hmmm czyżby jakiś klub rycerski????


bez komentarza


Ruiny są naprawdę ogromne


Tls uwiecznia niepowtarzalne okoliczności


A Pszczółka robi to co jej najlepiej wychodzi






Tym razem oryginalne inskrypcje

I jeszcze jedna








Jak widać obfitość okien pomagała doświetlić wnętrze zamku






Ciemno i ślisko, ale utrzymując przepisowe "trzy metry" od murów, idziemy dalej



Trzeba się mocno pochylić


Pszczółka znalazła się w całkiem nieoczekiwanym miejscu.....




tajemnicza studnia....


I wielka dziura w dachu


Pszczółka wrzuca całe 5 groszy do wody - ma to być lokata długoterminowa


"A jak wrzucę 100zł, to wyda reszty?"


Mroczne korytarze....

I kolejna wieża


Przeciskamy się przez ciemne korytarze


Aż wreszcie wychodzimy na zewnątrz











Umek wpda do dołka


Pszczółka również



Nieśmiało wciskamy się dalej....

I spotykamy zjawę..... która okazuje się Tls-em


udało nam się wrócić do punktu wyjścia


Chwila odpoczynku

Gdyby ktoś miał wątpliwości - Pszczółka potrafi to również na siedząco

Chyba jednak nie chodzi o brakujący czułek, bo tu było gdzie odłożyć kask ....



Już mieliśmy udać się do pobliskiej karczmy kiedy spotykamy kolejną zjawę - biała dama, najwyraźniej straszyła w WC ...


Widok zamku z perspektywy białej damy



Krzyż i topór przy wejściu

I wreszcie możemy zająć się kociołkami


Po posiłku wracamy na parking


Zamek pięknie się prezentuje

Ale dopiero w połączeniu z motocyklami widok jest pełny


Biała dama znów straszy....

Czyżby była nakręcana???? Albo na baterie?????

"...Uuuuuuu, boisz się????"

Motocykl wspaniale uzupełnia kompozycję....

Biała dama i Mechaniczna Pomarańcza


A tu, biała dama i Maczek


a to co, jeszcze jakaś zjawa????

Pakujemy się i ruszamy dalej

A to już widok z Sandomierza.....

Na szczęście starówka jest utytułowana na wzgórzu

Sandomierski Rynek i dziwna kotwica.....

Spotykamy Dziadka


Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Sandomierz to naprawdę ładne miasto

Tam zaparkowaliśmy motocykle

Umek odpoczywa za bramą


Oczekujemy na wejście do podziemi

Jesteśmy pod ziemią, tekst opisujący jedna z legend Sandomierza

Podążamy wgłąb tuneli

Tls ogląda się czujnie


Na ścianach stylowe dekoracje

Fragment starego muru


Między murem widoczna gleba lessowa

Schodzimy wgłąb tuneli...

Pracownia kata.....

Wystawa porcelany z Ćmielowa

Oraz nieco starszej ceramiki



Pszczółka w typowej pozie


Jak mówiła Pani przewodnik, w tych garnkach przechowywano solone śledzie


Pamiątki ze szkolnych wycieczek

Powoli zbliżamy się do końca zwiedzania



Tu moglibyśmy zostać dłużej.....






Beczka niestety już całkiem do niczego...



Ale ta beczułka wygląda obiecująco....


Fragment tunelu górniczego


Temperatura nieco powyżej 10 stopni, utrzymuje się w podziemiach przez cały rok.


Ciemna strona..... tylko w Gwiezdnych Wojnach jest atrakcyjniejsza


Pamiątkowa tablica

Sprzęt górniczy


Na ścianach widoczne pieczecie Miejskie z Sandomierza





A tu nieco cieknie ze ściany - chyba sąsiad nie zakręcił kranu...

Kolejne pieczęcie


Zabytkowy opis Sandomierza - widać, że już od dawnych czasów, było to ciekawe miejsce

Po wyjściu z podziemi przebieramy się w lżejsze ubrania

Kolejny rzut oka na kotwicę, oczywiście część jej łańcucha, zaczepiona o chmury, jest po prostu niewidzialna


Kolejny rzut oka na zabytkowe kamienice

Idziemy przez rynek - mniej więcej w tym miejscu nastąpiło spotkanie z Marcoja



Pszczółka i Tls atakują miejscową lodziarnię

Widok z kawiarni w której zatrzymaliśmy się na pogaduchy

Nasi już są przy okienku...

Tls poskramia gofra, który jest tak świeży, że jeszcze się rzuca


Pszczółka najwyraźniej przyzwyczaiła się do chłodu podziemi i schładza się lodem:)

Walka z gofrem niestety nie jest łatwa


Pszczółka i Marcoja

Tls dalej walczy z gofrem a Umek sprawdza czy telefon nie zamarzł w podziemiach

Już nie ma wątpliwości, Tls wygrał walkę


Rozmowy trwają, tu na zdjęciu znalazł się również Dziadek

Huta szkła i helikoptery, które co chwila latały z wielkimi workami piasku

Właśnie takimi

Wezbrana Wisła

Schodzimy bliżej wielkiej wody



Pszczółce udało się wygospodarować jedno z odnóży do trzymania kasku


Prowizoryczne umocnienia wzdłuż Wisły

Podpory mostu prawie całe pod wodą

Prowizoryczne umocnienia, w tle widoczna zalana po dach nowo budowana hala sportowa

woda zalewa budynek po dach.....

Budowa cała pod wodą...


Policja blokuje przejazd zagrożoną ulicą

Policjant jeszcze nie wie co go czeka....

Wisła szersza niż zazwyczaj...

Kolejna zalana budowla

"...przepraszamy bardzo, podobno gdzieś tutaj jest budynek w którym mieszkał kominiarz, ojciec Grigorija Sakaszwili z Czterch Pancernych?..."

Budynek klasztoru

Pniemy się w górę

Zalana koparka...


Zakonnice z pobliskiego klasztoru - woda opada, chyba modlitwy wreszcie zadziałały....

Dziadek, Marcoja i Tls ciągną pod górę



Próba zwiedzenia kościoła - niestety był już zamknięty

Na parkingu - Marcoja już czeka na swojej maszynie


Szykujemy się do odjazdu

I to już koniec fotorelacji, mam nadzieję, że i tym razem będziecie łaskawi w ocenie

Teraz specjalne zadanie dla spostrzegawczych: na ilu zdjęciach Pszczółce brakuje jednego czułka?