Banici Azjatyckich Motocykli https://www.banici.pl/ |
|
2010.05.22 Zamek Krzyżtopór i Sandomierz https://www.banici.pl/viewtopic.php?f=61&t=33 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | verdgar [ czwartek 08 wrz 2011, 10:22 ] |
Tytuł: | 2010.05.22 Zamek Krzyżtopór i Sandomierz |
Aby zakończyć wszelkie dalsze spekulacje i majaczenia umieszczam relację: Wyprawa wykluła się niemal w ostatniej chwili, dopiero późnym wieczorem w piątek pomysł pojawił się na forum. Mimo to, chęć wyjazdu deklaruje Tls i Pszczółka, która obiecuje zabrać ze sobą koleżankę a może nawet dwie... Założeniem miało być zwiedzanie zamku Krzyżtopór w miejscowości Ujazd, i z tym zamiarem wyruszyliśmy z domu na miejsce zbiórki. Po chwili podróży (poprzedzonej wizytą na stacji benzynowej) dojechaliśmy na miejsce zbiórki, Sylwia rozkłada stopkę boczną i.... stopka znika! Szybko ustawiam swój motocykl i stawiamy Zuzę na stopce centralnej. Chwila oględzin i wszystko jasne - złamanie otwarte stopki bocznej... stopka była skracana po obniżeniu motocykla i niestety miała mały kryzys. Bez stopki bocznej da się jechać, ale trzeba jakoś zablokować czujnik rozłożenia - konieczna jest wizyta w pobliskim sklepie, gdy udaje się w jego kierunku na parking podjeżdża Tls, a gdy wracam z zakupami na parkingu czeka też Krzysztof - Volkan (z zaprzyjaźnionego forum rybkowego) - który jak się okazuje pełni rolę pierwszej z koleżanek zwerbowanych przez Pszczółkę ![]() Chwilę potem czujnik jest już zablokowany a na parking zajeżdża druga z koleżanek zwerbowanych przez Pszczółkę - w tą rolę wcielił się Zappa (również z forum rybkowego). Niestety Zappa nie ma wiele czasu ale przyjechał nas pożegnać i pomachać na drogę ![]() Pogoda jest znakomita, droga do Radomia również, więc gnamy do przodu co koń wyskoczy, osiągając chwilami zawrotne prędkości (140 i więcej..). Po chwili jesteśmy już w Radomiu, krótki postój i gnamy dalej, no może z mała przerwą na "zmianę strojów" z powodu już mocno przygrzewającego słońca. Kierowani wskazówkami GPSa, mieliśmy okazję przejechać się dość wąskimi i krętymi drogami, ale w większości bardzo urokliwymi. Dojeżdżamy do celu i nagle pokazuje się zamek, jest OGROMNY!!! Na szczęście kask nie dopuścił do opadnięcia szczęki, sprawnie dojeżdżamy na miejsce i zajmujemy miejsca na pobliskim parkingu. Parkujemy motocykle, zdejmujemy nadmiar odzieży i udajemy się do kasy, zaopatrujemy się w bilety i zaczynamy zwiedzanie. Szczęśliwie znajdujemy salę w której stoją stoły przygotowane do biesiady, rozsiadamy się tam i dokonuję odczytania krótkiej historii zamku (przygotowanej na tę okoliczność przez Umka), dowiadujemy się, że zamek był największym kompleksem pałacowym w Europie (ustąpił pierwszeństwa dopiero pałacom Wersalskim), że miał tyle okien ile dni w roku, tyle komnat ile tygodni i tyle wielkich sal ile miesięcy....(więcej info na stronie: http://krzyztopor.org.pl/) Jak na każdym zamku, również tutaj możemy spodziewać się duchów, i jak się okaże kilka spotkaliśmy ![]() Po odczycie ruszamy na dalsze zwiedzanie, niestety Krzysiek - Volkan, musi już wracać i odłącza się od grupy, reszta wycieczki dzielnie eksploruje ruiny zamku. Nie baliśmy się zajrzeć w najciemniejsze zakątki i po dłuuuugim zwiedzaniu zatoczyliśmy koło trafiając do sali od której zaczęliśmy wycieczkę. Strudzeni wycieczką udajemy się do pobliskiej karczmy, gdzie odkrywamy uroki kociołka ![]() Najedzeni zastanawiamy się nad dalszą trasą, pada propozycja by pojechać do Krakowa, nasikać do Wisły a następnie wrócić do Warszawy i obserwować po jakim czasie podniesie się woda, ale z uwagi na sytuację powodziową, propozycja upada. Pszczółka bierze sprawy w swoje czułki i zarządza - kierunek Sandomierz, przed wyjazdem wykonuje jeszcze kilka tajemniczych telefonów, które mają doprowadzić do spotkania ze starymi znajomymi..... ![]() Sporo przed Sandomierzem tablica - "strefa powodzi".... chwila niepewności, ale nie widać wielkiej wody, wiec jedziemy dalej. Wjeżdżamy do Sandomierza i pniemy się ostro w górę, droga z kocich łbów prowadzi nas prawie na sam rynek, gdzie znajdujemy Parking. Ustawiamy nasze motocykle i udajemy się na rynek gdzie już na nas czeka Dziadek - czyli Marcin ![]() ![]() W oczekiwaniu na to spotkanie idziemy zwiedzać podziemną trasę turystyczną, czyli podziemną część Sandomierza ![]() Po przejściu całych podziemi, wychodzimy na świeże powietrze i spotykamy Marcoja ![]() ![]() Potem ruszamy obejrzeć zalaną część miasta... wody jest bardzo dużo, realnie zagrożona powodzią jest huta szkła i właśnie z jej terenu co chwilę startują helikoptery (kilka dni później dowiedziałem się, że te przez powódź opóźniała się produkcja w fabryce Fiata w Tychach - zabrakło szyb i właśnie helikopter dostarczył te szyby do fabryki). Robimy dość duże koło po okolicy i idziemy do motocykli. Marcoja i Dziadek już dojechali na nasz parking i przez chwilę jedziemy razem. Za Sandomierzem, zatrzymujemy się, żegnamy i rozjeżdżamy w swoje strony. Mamy do celu nieco ponad 200km, po przejechaniu około 60km, zaczyna się ściemniać i na około 100km przed domem robimy postój. Wszyscy mamy strasznie dużo much na szybkach naszych kasków - pada propozycja zrobienia z nich zupy..... ![]() Wypijamy gorącą herbatę, czyścimy kaski i ruszamy, jest już ciemno i GPS przewiduje dotarcie do celu o 23:20. Mniej więcej o tej porze jako pierwsi z grupy docieramy do celu, nieco później odmeldował szczęśliwy powrót Tls a potem Pszczółka. Jak na wyprawę zorganizowaną "z marszu", wyszło całkiem ciekawie ![]() ![]() Zdjęcia już za chwilę.... |
Autor: | verdgar [ czwartek 08 wrz 2011, 10:23 ] |
Tytuł: | Re: 2010.05.22 Zamek Krzyżtopór i Sandomierz |
A teraz to samo okiem aparatu fotograficznego ![]() Coś dla ludzi o mocnych nerwach, otwarte złamanie stopki bocznej.... Volkan i Tls spoglądają na ranę z dystansu - widok krwi źle na nich działa I już jesteśmy u celu.... Oczywiście reszta wycieczki też jest ![]() Choć wyraźnie marudzą na parkingu ![]() Wejście do zamku - warto zwrócić uwagę na zabytkowy napis "KEBAB", niestety nie jest wyjaśnione znaczenie tej inskrypcji ![]() "Poprosimy pięć nienormalnych" Na miejscu również zabytkowe stroje motocyklowe ![]() Jak widać wyprawa odbyła się z narażeniem życia.... Działa obronne są wycelowane nieco nieprecyzyjnie... I wreszcie wchodzimy do zamku Zamek już trochę tu stoi... Przestronna brama Wkraczamy na dziedziniec zamkowy Okien faktycznie jest tu sporo Odnajdujemy stoły przygotowane do biesiady - niestety nic nam nie podano ![]() Korytarz na pięterko Dziewczyny nie mogą się zdecydować które miejsca przy stole zająć Krótka narada i odczyt materiałów naukowych I ruszamy zwiedzać Znaleźliśmy zabytkową szczoteczkę do zębów.... "...ale tu zabytkowo...." Rzut oka przez okno i kolejne z 365... Zejście na niższy poziom Kolejna wielka sala Tymczasem Volkan kradnie motocykl.... "Jakiś facet kradnie motocykle!!!" Widać to nawet przez okno No może akurat nie przez to ![]() Volkan zdążył się zamaskować... A my kontynuujemy eksplorację "... i gdzie teraz?" Tą drogą tu przybyliśmy Gdzieś tu była stajnia w której konie miły kryształowe lustra... Tu prawdopodobnie był kominek Volkan zatrzymuje się aby zrobić zdjęcie z dystansu I po chwili śmiga w kierunku domu "Ooooooo" "..daleko jeszcze?" Za oknem zabytkowe krowy.... Widok z okna potrafi być zaskakujący Zabytkowe inskrypcje na murach... Chyba już tu byliśmy... Motocykle na pewno jeszcze stoją... Udajemy się w bardziej mroczne rejony zamku... Tls jako pierwszy przechodzi na ciemną stronę... Która wcale nie jest taka ciemna.... Dziewczyny również pogrążają się w ciemności... Chwilowo wychodzimy na zewnątrz Tu można było trzymać motocykl ![]() i znów okrzyki zachwytu ![]() Zabytkowy parkiecik - całkiem dobrze się trzyma A miało być 3 metry od murów... ![]() Ciemny i długi korytarz... Niespodziewanie odnajdujemy posąg rycerza, niestety okazał się błędny ![]() Umek zagląda nieśmiałe... Pszczółce zdecydowanie brakuje jednego czułka (czy innego odnóża) - do trzymania kasku ![]() Pszczółka udaje, że będzie robić zdjęcia A tymczasem pisze SMSy.... I zasłania widok przez okno ![]() Kolejny korytarz I znów ten brak czułka... Hmmm czyżby jakiś klub rycerski???? ![]() ![]() Ruiny są naprawdę ogromne Tls uwiecznia niepowtarzalne okoliczności ![]() A Pszczółka robi to co jej najlepiej wychodzi ![]() Tym razem oryginalne inskrypcje I jeszcze jedna Jak widać obfitość okien pomagała doświetlić wnętrze zamku Ciemno i ślisko, ale utrzymując przepisowe "trzy metry" od murów, idziemy dalej ![]() Trzeba się mocno pochylić Pszczółka znalazła się w całkiem nieoczekiwanym miejscu..... tajemnicza studnia.... I wielka dziura w dachu ![]() Pszczółka wrzuca całe 5 groszy do wody - ma to być lokata długoterminowa ![]() "A jak wrzucę 100zł, to wyda reszty?" Mroczne korytarze.... I kolejna wieża Przeciskamy się przez ciemne korytarze Aż wreszcie wychodzimy na zewnątrz ![]() Umek wpda do dołka ![]() Pszczółka również ![]() Nieśmiało wciskamy się dalej.... I spotykamy zjawę..... która okazuje się Tls-em ![]() udało nam się wrócić do punktu wyjścia ![]() Chwila odpoczynku Gdyby ktoś miał wątpliwości - Pszczółka potrafi to również na siedząco ![]() Już mieliśmy udać się do pobliskiej karczmy kiedy spotykamy kolejną zjawę - biała dama, najwyraźniej straszyła w WC ... ![]() Widok zamku z perspektywy białej damy ![]() Krzyż i topór przy wejściu I wreszcie możemy zająć się kociołkami ![]() Po posiłku wracamy na parking Zamek pięknie się prezentuje Ale dopiero w połączeniu z motocyklami widok jest pełny ![]() Biała dama znów straszy.... Czyżby była nakręcana???? Albo na baterie????? "...Uuuuuuu, boisz się????" Motocykl wspaniale uzupełnia kompozycję.... Biała dama i Mechaniczna Pomarańcza ![]() A tu, biała dama i Maczek ![]() a to co, jeszcze jakaś zjawa???? Pakujemy się i ruszamy dalej A to już widok z Sandomierza..... Na szczęście starówka jest utytułowana na wzgórzu Sandomierski Rynek i dziwna kotwica..... Spotykamy Dziadka ![]() Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Sandomierz to naprawdę ładne miasto Tam zaparkowaliśmy motocykle Umek odpoczywa za bramą ![]() Oczekujemy na wejście do podziemi Jesteśmy pod ziemią, tekst opisujący jedna z legend Sandomierza Podążamy wgłąb tuneli Tls ogląda się czujnie ![]() Na ścianach stylowe dekoracje Fragment starego muru Między murem widoczna gleba lessowa Schodzimy wgłąb tuneli... Pracownia kata..... Wystawa porcelany z Ćmielowa Oraz nieco starszej ceramiki Pszczółka w typowej pozie ![]() Jak mówiła Pani przewodnik, w tych garnkach przechowywano solone śledzie Pamiątki ze szkolnych wycieczek Powoli zbliżamy się do końca zwiedzania Tu moglibyśmy zostać dłużej..... Beczka niestety już całkiem do niczego... Ale ta beczułka wygląda obiecująco.... Fragment tunelu górniczego Temperatura nieco powyżej 10 stopni, utrzymuje się w podziemiach przez cały rok. Ciemna strona..... tylko w Gwiezdnych Wojnach jest atrakcyjniejsza ![]() Pamiątkowa tablica Sprzęt górniczy Na ścianach widoczne pieczecie Miejskie z Sandomierza A tu nieco cieknie ze ściany - chyba sąsiad nie zakręcił kranu... Kolejne pieczęcie Zabytkowy opis Sandomierza - widać, że już od dawnych czasów, było to ciekawe miejsce Po wyjściu z podziemi przebieramy się w lżejsze ubrania Kolejny rzut oka na kotwicę, oczywiście część jej łańcucha, zaczepiona o chmury, jest po prostu niewidzialna ![]() Kolejny rzut oka na zabytkowe kamienice Idziemy przez rynek - mniej więcej w tym miejscu nastąpiło spotkanie z Marcoja ![]() Pszczółka i Tls atakują miejscową lodziarnię Widok z kawiarni w której zatrzymaliśmy się na pogaduchy Nasi już są przy okienku... Tls poskramia gofra, który jest tak świeży, że jeszcze się rzuca ![]() Pszczółka najwyraźniej przyzwyczaiła się do chłodu podziemi i schładza się lodem:) Walka z gofrem niestety nie jest łatwa ![]() Pszczółka i Marcoja Tls dalej walczy z gofrem a Umek sprawdza czy telefon nie zamarzł w podziemiach Już nie ma wątpliwości, Tls wygrał walkę ![]() Rozmowy trwają, tu na zdjęciu znalazł się również Dziadek Huta szkła i helikoptery, które co chwila latały z wielkimi workami piasku Właśnie takimi Wezbrana Wisła Schodzimy bliżej wielkiej wody Pszczółce udało się wygospodarować jedno z odnóży do trzymania kasku Prowizoryczne umocnienia wzdłuż Wisły Podpory mostu prawie całe pod wodą Prowizoryczne umocnienia, w tle widoczna zalana po dach nowo budowana hala sportowa woda zalewa budynek po dach..... Budowa cała pod wodą... Policja blokuje przejazd zagrożoną ulicą Policjant jeszcze nie wie co go czeka.... Wisła szersza niż zazwyczaj... Kolejna zalana budowla "...przepraszamy bardzo, podobno gdzieś tutaj jest budynek w którym mieszkał kominiarz, ojciec Grigorija Sakaszwili z Czterch Pancernych?..." Budynek klasztoru Pniemy się w górę Zalana koparka... Zakonnice z pobliskiego klasztoru - woda opada, chyba modlitwy wreszcie zadziałały.... Dziadek, Marcoja i Tls ciągną pod górę ![]() Próba zwiedzenia kościoła - niestety był już zamknięty Na parkingu - Marcoja już czeka na swojej maszynie ![]() Szykujemy się do odjazdu I to już koniec fotorelacji, mam nadzieję, że i tym razem będziecie łaskawi w ocenie ![]() Teraz specjalne zadanie dla spostrzegawczych: na ilu zdjęciach Pszczółce brakuje jednego czułka? |
Autor: | verdgar [ czwartek 08 wrz 2011, 10:25 ] |
Tytuł: | Re: 2010.05.22 Zamek Krzyżtopór i Sandomierz |
Jeszcze jako uzupełnienie relacji. Gdyby ktoś nie miał pomysłu, gdzie jechać w weekend, w poniższych linkach jest kalendarz imprez w Sandomierzu: Strona 1 Strona 2 Strona 3 Strona 4 |
Autor: | verdgar [ czwartek 08 wrz 2011, 10:25 ] |
Tytuł: | Re: 2010.05.22 Zamek Krzyżtopór i Sandomierz |
Wracając do tematu wycieczki, kolejna porcja zdjęć, dzięki uprzejmości Volkana: http://picasaweb.google.pl/KrzychGPz/Wy ... irectlink# |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |